Przychodzisz Panie do Apostołów zgromadzonych w wieczerniku. Piotr i Jan opowiadają o tym, jak biegli dziś do grobu i co tam zastali. Grób pusty, pozostała tylko Twoja chusta. W tym samym prawie czasie Łukasz z Kleofasem, wyczerpani drogą powrotną z Emaus próbują opowiedzieć o tym, co ich spotkało w drodze, gdy nadzwyczajniej uciekali z miejsca przykrych wydarzeń związanych z Twoją, Panie Jezu śmiercią. Teraz przyszedłeś do wieczernika i szczęśliwy ich obecnością przyglądasz się Twoim uczniom. Są zmęczeni, rozczarowani i zmieszani. Próbują usłyszeć siebie nawzajem, by z usłyszanych opowiadań uchwycić sodrobinę nadziei, że to może jednak nie koniec? Inni odwróceni do Ciebie plecami snują własne domysły, a Ty stoisz i widzisz zamęt hałas w pomieszczeniu i w ich sercach.
" Pokój Wam" - wypowiadasz Słowo, które ucisza wszystkich. Dostrzegli Cię, uśmiechasz się próbując podejść do każdego z nich, oni jednak robią krok do tyłu, zmieszani i zakłopotani niespodziewaną wizytą. To Pan, czy tylko Jego duch - pytają szeptem. Wyciągasz do nich przebite ręce, pokazujesz nogi. Pytasz: " Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Zachęcasz, by dotknęli Twoich dłoni. Nie mają odwagi, tylko Jan ukląkł i w cichej modlitwie próbuje uciszyć serce, które mało nie wyskoczy z radości i zaskoczenia. To jest Pan, wypowiadają jego usta. To jest Pan...Tomasz jeszcze nie dotarł na spotkanie, dziesiątka Apostołów ciągle nie dowierza. Pytasz więc znowu :" Macie coś do jedzenia? Piotr z Andrzejem biegną do stołu po kawałek ryby. Bierzesz od Piotra rybę i jesz. Ucichli. Jednak to jest Pan, wykrzyknął nagle jeden z pośród nich. Wtedy przemówiłeś. Zapadła oczekiwana cisza. Raz jeszcze wyjaśniłeś słowa, które wypowiedziałeś do nich przed męką. Słowo Twoje, Panie rozświetliło ich umysł i uspokoiło serce. Powoli stają się zdolni, by słuchać i usłyszeć: " Wy jesteście świadkami tych rzeczy". Łk 24,48
Jednak nie nauczyciele, lecz Świadkowie Zmartwychwstania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz