wtorek, 21 listopada 2017

Jezus na drodze...

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto ....
Gdy Jezus przyszedłna to miejsce spojrzał w górę i rzekł .... Zacheuszu.


Oto Jezus przechodził przez miasto,
tłum ludzi wybiegł na drogę, każdy chciał go zobaczyć.
Jezus widzi tłum, a dostrzega każdego człowieka...
Idzie dalej, ma określony cel.
Idzie do człowieka, by przywrócić mu Jego imię, by przywróćić mu godność.

Zacheuszu, rzekł Jezus spoglądając w górę i to nie dlatego
że Zacheusz był wysokiego wzrostu, przeciwnie, był niski,
a chciał zobaczyć wiele i wszedł na drzewo.
 Jezus zaprasza go jednak, do jego własnego domu,
by najpierw spojrzał na to, co sam posiada, by spojrzał we własne serce
w którym On pragnie zamieszkać i przywrócić mu godność.
Zaprasza więc : "Zacheuszu zejdź prędko,
albowiem dziś muszę się zatrzumać w Twoim domu".
Jezus dostrzegł jego zaangażowanie, pragnienie zobaczenia Jezusa.
Nie liczył na spotkanie, chchiał go tylko ujrzeć gdy będzie przechodził.
Pan Jezus przerósł jego oczekiwania.

I dzisiaj Jezus przechodzi przez moje miasto,
jest tłum, pewnie większy niż tamtego dnia,
wiekszy, ale wielu z nas patrzy zupełnie w inną stronę,
na wystawy sklepowe, telefon, mijanych przechodniów,
nieliczni w stronę Jezusa,
który pomimo tłumu dostrzega każdego człowieka,
widzi każde serce, w którym pragnie się spotkać,
czy wierzę, że dziś Jezus mój Pan i  Bóg chce spotkać się ze mną?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz