Oto Jezus wyszedł siać Słowo, dla nas.
Jedno padło na drogę pełną ludzi tych dobrych i złych, padło także w ich serca,
które żyją na granicy dobra i zła.
Zapatrzeni w siebie, jednak na powierzchni, zagłuszeni przez ideologię tego świata
nie dostrzegają Siewcy Słowa, nie słyszą nic opróćz siebie
i tych, którzy krzyczą wokół nich jakieś hasła,
nie dostrzgają dobra, miłości i prawdy.
Nie słyszą Słowa, jak ktoś wyrwany z zamyślenia za późno zorienntowali się, że przyszedł szatan
i zabrał zasiane ziarno, bo on wie doskonale,
że Słowo nigdy nie straci na wartości,
że Słowo zawsze będzie miało moc przemiany,
dlatego przychodzi i zabiera z zasięgu wzroku i serca.
Nie jest wstanie go zniszczyć więc odrzuca, zagłusza i odwraca naszą uwagę.
Inne Słowo padło na skałę, jaką bywa nasze serce.
Tam jesli nie znajdzie szczeliny pomiędzy skałą nie nie zapuści korzenia.
A wtedy Jezus ma moc rozkruszyć każdą skałę , wydrążyć w nim nowe korytarze,
rozpalić miłością w prawdzie.
Inne Słowo padło między ciernie, to troski i zmatrwienia,
którym ulega nasze serce. Ale to także ciernie naszych zranień,
konsekwencje naszych grzechów i innych złośliwości.
Jezus wie, że takie miejsce też potrzebuje Słowa,
które jest zdolne wypalić wszelki cierń grzechu, złości i trosk doczesnych.
Oto Siewca wyszedł siać, i wreszcie Słowo padło na ziemię żyzną do serca, które słucha i przyjmuje słowo i wydaje owoc.
Proszę Cię Panie o takie serce, o serce czujne i wrażliwe na Twoje Słowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz