W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: Nie mają wina. Jezus Jej odpowiedział: " Czyż to moja lub Twoja sprawa , Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja. Wtedy Matka powiedziała do sług: " Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie". Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: " Napełnijcie stągwie wodą". I napełnili je aż po brzegi. Potem powiedział do nich: " Zaczerpnięcie teraz i zanieście staroście weselnemu". Ci więc zanieśli. Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - a nie wiedział skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli- przywołał pana młodego i powiedział do niego:"Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino, aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie".
" Była tam Matka Jezusa". Nie wiemy, czy Maryja była na weselu już od pierwszego dnia, a Jezus dotarł tam na trzeci dzień, czy może była w bliskich relacjach z rodziną pana młodego i będąc wtajemniczona mogła wiedzieć o ich problemach. Jakkolwiek to było Maryja wiedziała, że musi pomóc.
Gdy Maryja powiedziała Jezusowi, że nie ma już wina usłyszała w odpowiedzi: " Czyż to moja lub Twoja sprawa Niewiasto? Tak jakby Jezus chciał powiedzieć, że to należy do gospodarzy, oni powinni zareagować.
Wczoraj, gdy rozważałam te słowa, przyszła mi jeszcze jedna myśl: Maryja prosząc Jezusa o pomoc z natchnienia Ducha Świętego wiedziała, że to jest już ten moment, gdy Jezus rozpoczyna działalność, by objawiła się chwała Boża. Ona jest Tą, która przygotowała Go, wyposażyła na drogę, którą Jezus rozpoczyna. I teraz jest już ten moment: " Zostawiam Go wam, a wy uczyńcie wszystko, cokolwiek Jezus wam powie" . I tak jest do dzisiaj, gdy nie mamy odwagi, by prosić Jezusa, wołamy do Maryi. A Ona podobnie jak w Kanie Galilejskiej, prosi : " Synu, wiary, miłości, pokoju, zdrowia nie mają.... I wie, że Jezus w odpowiednim momencie przyjdzie. Tylko, czy my, podobnie jak słudzy czekamy na Jezusa, by Mu usłużyć, czy może odchodzimy do swoich spraw myśląc , że Maryja to "załatwi"? Maryjo, o sercu wrażliwym, Maryjo wierna natchnienoim Ducha Świętego, naucz nas Twojej wrażliwości na potrzeby innych i na głos, i obecność Jezusa, który tu i teraz objawia swoją chwałę. Uproś nam, wierność natchnieniom Ducha Świętego, byśmy uwierzyli, że poza Jezusem, poza Kościołem nie ma zbawienia. Byśmy uczyni wszystko, co Jezus nam powie. Jezu, przymnóż nam wiary, nadziei i miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz