Święta Elżbieta powiedziała do Maryi:
" A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
Święta Elżbieta powiedziała do Maryi:
" A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?
....
Jestem nieustannie, pozostań i ty.
Nie zdołasz zasłużyć sobie na Mój dar,
nie próbuj robić cokolwiek,
po prostu przyjdź,
i czerp z mego Serca.
/2021r./
Chwilę po rozmnożeniu chleba Faryzeusze przyszli do Jezusa z żądaniem uczynienia jakiegoś znaku, jakby nic nie widzieli. Jezus chce przestrzec swych uczniów, by nie byli podobni do nich, by nie nosili w swym sercu kwasu niezadowolenia i podejrzliwości, lecz by umieli dostrzec znaki, jakie Bóg dokonuje wobec nich. Nie zdążył dokończyć gdy oni zaczęli rozprawiać o tym, że nie zabrali chleba:
Uczniowie Jezusa zapomnieli zabrać chleby i tylko jeden chleb mieli z sobą w łodzi. Wtedy im przykazał: Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda!»
A oni zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że nie mają chlebów. Jezus zauważył to i rzekł do nich: «Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? Nie pamiętacie, ile zebraliście koszów pełnych ułomków, kiedy połamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy?»
Odpowiedzieli Mu: «Dwanaście».
«A kiedy połamałem siedem chlebów dla czterech tysięcy, ile zebraliście koszów pełnych ułomków?»
Odpowiedzieli: «Siedem».
I rzekł im: «Jeszcze nie rozumiecie?» Mk 8, 14 - 21
Myślę dziś z wdzięcznością o tych znakach, które Bóg uczynił w moim życiu i sercu.
" A kiedy był jeszcze daleko zobaczył go ojciec i ulitował się. Pobiegł, rzucił mu się na szyję i ucałował go. Łk 15, 20
Ujrzałem cię stojącego pod drzewem figowym, zanim cię zawołał Filip. J 2, 48
Gdy byłem, jeszcze daleko Bóg mnie już dostrzegł. On zawsze pierwszy, zanim zdołam cokolwiek wymyśleć Jego Słowo jest pierwsze. Zanim poznam cokolwiek Jego Światło wyprzedza mą myśl i słowo ludzkie.
Jak gwiazda, na niebie prowadziła mędrców do Betlejem, tak Duch Święty prowadzi nasze serca i wolę.
Bóg zawsze pierwszy, zawsze obecny.
I to spojrzenie i ten uśmiech witający Natanaela i to wzruszenie Ojca biegnące w stronę zaginionego syna.
Jeśli uwierzysz, zobaczysz jeszcze więcej.
On - Bóg z nami - Emmanuel jest pośród nas, jest z nami, chociaż zawsze był, będzie i jest!
Zszedł z nieba, przez Maryję, by doświadczyć naszego losu, naszego życia, byśmy my, mogli doświadczyć Jego życia z Nim, w Nim i dla Niego i... dla siebie, o ile tylko przyjmiemy Go do naszych domów i serc, o ile tylko zaczniemy Go słyszeć i słuchać.
Dziś Józef i Maryja przynieśli Go do Świątyni, by Ofiarować Go Bogu, choć Bogiem jest i do Boga Ojca należy, lecz nie chcą niczego pominąć. Przynieśli, Go do Świątyni, by w niej pokazać Go światu. Ujrzeli Go już pasterze, wędrują do Niego Królowie, a On przychodzi pokazać się Kapłanowi. Symeon bierze Go w objęcia i błogosławi Boga za dar Zbawiciela świata, którego dostrzegł w małym Dzieciątku.
A Ty, czy doświadczyłeś już radości spotkania z Dzieciątkiem, które przychodzi do Świątyni Twojego serca, a może jeszcze stoi i prosi Józefa i Maryję, by zapukali i spytali, czy zechcesz Go przyjąć?
On tak bardzo chce, dzielić z Tobą wszystkie troski i radości i być w nich obecnym.
Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości.
Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś? », on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».
Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie». Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?»
Powiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. i zaczęli go pytać, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała».
Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu. J 1, 6 - 8. 19 - 28
Jan Chrzciciel poprowadził mnie dziś przez Maryję do Ducha Świętego. Nie On sam, lecz Duch Święty.
Otóż Jan stoi nad rzeką Jordan i przez nauczanie przygotowuje ludzkie serca na przyjście Jezusa Chrystusa. Skąd u Niego ta możność, to Słowo? Na pewno nie z siebie samego. " Jam głos wołającego na pustyni" - mówi o sobie samym. Kim zatem jest Ten Wołający na pustyni, któremu Jan udziela swojego głosu, czyż nie jest to ten sam Duch Święty, którego przyjęła całym sercem Maryja. To ona przyjęła pełnię łaski, pełnię darów Ducha Świętego i tak napełniona poszła do swojej krewnej Elżbiety, która - jak zapowiedział Archanioł Gabriel - była w stanie błogosławionym. Gdy Elżbieta usłyszała Słowo, pozdrowienie Maryi poruszyło się dzieciątko w Jej łonie i Duch Święty napełnił Elżbietę i Jej dziecko, którego nazwała imieniem Jan z polecenia Bożego. Z natchnienia Ducha Świętego, więc Jan Chrzciciel nauczał i wzywał do nawrócenia i z Jego natchnienia rozpoznał przychodzącego Jezusa.
Ten sam Duch Święty, który w Maryi i przez Maryję rozpoczął swoje dzieło pojawił się nad Jezusem w rzece Jordan, a z nieba odezwał się głos : To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie. Już nie Jan Chrzciciel, lecz sam Bóg Ojciec przemówił, by odtąd nie głosu Jana słuchać, lecz samego Słowa, które przez Maryję zstąpiło ma ziemię.
Maryja przyjęła w mocy Ducha Świętego przychodzącego Zbawiciela i zaniosła Go do domu Elżbiety, a cały dom wypełnił się Bożą Obecnością. Maryja nie powiedziała wiele - samo pozdrowienie i to wystarczyło, by Duch Święty zaczął działać.
Bo święte były Jej usta,
czyste myśli i czysta intencja.
Każdy z nas, z racji Chrztu Świętego jest powołany do tego, by stać się narzędziem dla działania Ducha Świętego.
Jesus wkrótce nadejdzie , czego Jemu użyczę, co Mu ofiaruję?
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus powiedział do tłumów:
«Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci, które głośno przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie zawodziliście”. Przyszedł bowiem Jan, nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy, je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”.
A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny». Mt 11, 16 -19
Bóg Zdroje łask kieruje w stronę człowieka, by rozpoznał Mądrość i przyjął ją.
" Postępujcie jako ludzie mądrzy"
i wydaje się, że tak czynimy, a jednak...
Po owocach poznacie ich.
Mądrość potwierdzają moje i twoje słowa i czyny, to one określają jej stan i mówią o zawartości mojego serca, bo zdarza się nam, zapominać o tym, że głupota, a więc czyny z niej wynikające są grzechem i to głupota czyni człowieka nieczystym.
" Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym». Mk 7, 21 - 23
Ku czemu kierujemy nasze słowa, myśli i czyny?
Bóg chce, byśmy postępowali w Mądrości, a to oznacza wzrastanie w łasce Bożej i czystości serca.
Ja, Pan, twój Bóg, ująłem twą prawicę, mówiąc ci: «Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą».
Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam – mówi Pan – odkupicielem twoim – Święty Izraela. Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i pokruszysz góry, zamienisz pagórki w drobną sieczkę; ty je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Ty natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym Izraela.
Nędzni i biedni szukają wody, a jej nie ma! Ich język wysechł już z pragnienia. Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela. Każę wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach i źródłom wód pośrodku nizin. zamienię pustynię w pojezierze, a wyschniętą ziemię w wodotryski. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok siebie. ażeby zobaczyli i poznali, rozważyli i pojęli wszyscy, że ręka Pańska to uczyniła, że Święty Izraela tego dokonał. Iz 41, 13 - 20
Dzisiejsze Słowo Boże skierowało całą moją uwagę na osobę Jana Chrzciciela, który wyschnięte ludzkie serca, podprowadza źródła, a wszyscy, którzy poszli za Janem, następnie za Jezusem otwierali kolejne serca i wolę, i tak Słowo Boże zaczęło przemieniać pustynię w ziemię żyzną i urodzajną.
" Ty zdroje kierujesz do strumieni,
co pośród gór się sączą". Ps 104
Czytanie z Księgi proroka Izajasza
«Z kim moglibyście Mnie porównać, tak żeby Mi dorównał?» – mówi Święty. Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? – Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu. Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie wymknie.
Czemu mówisz, Jakubie, i ty, Izraelu, powtarzasz: «Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo moje przez Boga pominięte?» Czy nie wiesz tego? Czy nie słyszałeś?
Pan – to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona.
On daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się, słabnąc, młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą. Iz 40, 25 - 31
Dlatego:
Jezus przemówił tymi słowami:
«Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie». Mt 11, 28 - 30
Bóg o Tobie pamięta, zna Twoje miejsce, zna drogę, którą idziesz, zna Twoje pragnienia i wie także, że masz prawo do Jego szczęścia, do Jego Miłości. On nie pomija Twojej drogi, bo On jest Drogą, jesteś zapamiętany w Jego Sercu i Jego Ranach.
Bóg pamięta, nie zapomina, zachęca i przypomina: Przyjdzie do Mnie wszyscy znużeni życiem i obciążeni doświadczeniami i cierpieniem, " a znajdziecie ukojenie dla duszy, odzyskacie siły, by biec ku wyznaczonej mecie. Tylko Ci, którzy zaufali Panu odzyskują siły, biegną bez zmęczenia. Jeśli nie wierzysz do końca, nie ufasz Jemu wystarczy jeśli przyjdziesz do Niego i powiesz Mu o tym. On już wie, jak Ci pomóc i odkryje przed Tobą Twą drogę.
"Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi». Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go».
Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „zrób to!” – a robi».
Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim». Mt 8, 5 - 11
Przyjdź!
Czy jednak znajdziesz wiarę, podobną
wierze setnika?
Co uczynić, by wytrwać w łasce wiary?
«Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy
czas ten nadejdzie".
Uważaj, duszo moja, na wszystko,
co nie pozwala ci czuwać,
co sprawia, że tracisz wrażliwość
na sprawy duchowe, na Boże natchnienia
i rozdrabniasz się na drobne.
Czuwaj, duszo moja, uważnie.
Przyjdź,
i spraw Panie,
byśmy nie utracili wrażliwości
serca, na Twoją świętą obecność.
Jezus mówił: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki podniebne zagnieździły się na jego gałęziach».
I mówił dalej: «Z czym mam porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło».
Czytając powyższe słowa myślę o kobiecie, którą Jezus zauważył w synagodze. Była pochylona od osiemnastu lat i w żaden sposób nie mogła się wypromować. Próbowała zapewne wiele razy. Jezus powiedział, że szatan przez tyle lat trzymał ją na uwięzi. Jezus położył na niej ręce i uwolnił ją od ducha niemocy.
Faryzeusze oburzyli się na Jezusa, nie dostrzegli, że kobieta gdy tylko się wyprostowała zaczęła chwalić Boga. Dostrzegła Boże działanie, obecność Bożą.
Po tym wydarzeniu Jezus zaczął mówić o Królestwie Bożym, zwrócił uwagę, że tam gdzie jest Królestwo Boże, tam wzrasta dobro, tam ludzie zostają uwalniani od złego ducha, wyprostowują się.
Niemożliwym bowiem jest, aby tam gdzie jest Chrystus i Jego Królestwo mogło zapanować zło. Być może będzie próbowało walczyć, by zawładnąć czyimś serce, ale nigdy nie zdoła zwyciężyć. Jezus mówi, że Królestwo Boże, posianie w duszy ludzkiej może być małe jak ziarenko gorczycy lub odrobina zaczynu wśród mąki ale jeśli zostanie rozświetlone światłem i łaską Ducha Świętego wzrasta i dojrzewa stając się silne, nie tylko dla siebie, lecz również innym daje schronienie.
Pamiętaj więc duszo moja, że Pan, twój Bóg jest pośród ciebie. Pozostań więc w zasięgu Jego wzroku, dłoni i słowa - On cię wyprostuje i poprowadzi.
Nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.
Ef 2, 19 - 22
(....)
"Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami:
Szymona, któremu nadał imię Piotr; i brata jego, Andrzeja, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Szymona z przydomkiem Gorliwy, Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.
Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia.
A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich. Łk 6, 12 - 19
Jezus powołał ich, aby poszli za Nim.
Nie byli już obcymi i przybyszami, lecz współobywatelami Świętych i domownikami Boga, który ich umiłował i posłał, by we wspólnym budowaniu wznosili się wzajemnie, by stanowić mieszkanie Boga, a głos ich wznosił się tak, że rozumiano jego dźwięki.
I my także w Kościele dzięki Chrystusowi jesteśmy domownikami Boga, powołani przez chrzest święty, we wzajemnym budowaniu i zbudowaniu, mamy podnosić i znosić siebie i innych, tak, by Bóg w nas zamieszkał.
Wśród Apostołów nie było idealnych ludzi. W chwili największej udręki Jezusa pozostał tylko Jan i Maria Magdalena.
A mimo tego, Jezus po zmartwychwstaniu podniósł Piotra i powierzył mu Kościół. Wiedział, że pomimo upadku, może mu zaufać, że stanie się opoką dla Kościoła.
Piotr znał swoją słabość, ale znał też Jezusa, na którym skupił całą swoją uwagę, tak dalece, że gotów był oddać dla Niego życie.
Jak daleko sięga moja i Twoja wiara? Na czyim słowie ją opieram?
«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie». Łk 12, 35 - 40
W dłoni z pochodnią wiary
przepasani Słowem Bożym,
posłani,
a mimo to, tak trudno zajaśnieć,
i trwać w Świetle
gdy wokół ciemno,
a nieprzyjaciel, za wszelką
cenę chce zgasić iskrę nadziei.
Czuwać,
pomimo wszystko
i wbrew wszystkiemu,
nie zgubić pochodni wiary,
nie utracić Światła,
dla Tego, Który Jest!
Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie».
Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Mk 3, 31 - 35
Dwa dni temu słyszeliśmy w Ewangelii, słowa, które Jezus wypowiedział w odpowiedzi na zawołanie pewnej kobiety, która zachwycona słowami Jezusa, błogosławiła Maryję.
I wraca do mnie pytanie, co czyniło Maryję szczęśliwą, czy tylko fakt poczęcia pod sercem Dziecka? Czy nie było to bardziej troską i odpowiedzialnością za powierzonego Jej Syna Bożego?
Jezus, mówi, że wiara z którą przyjęła Słowo sprawiła, że stała się Błogosławioną.
Zapewne Maryja, była szczęśliwa gdy mogła karmić i troszczyć się o Jezusa, jednak większą radość i szczęście wypełniało Ją gdy rozważała przyjęte sercem Słowo Boże.
Myślę też o słowach Jezusa z dzisiejszej Ewangelii gdy ktoś przychodzi i mówi, że Matka i bracia czekają na Niego. I po raz kolejny Jezus nawiązuje do wierności Słowu Bożemu. Nasuwa się więc pewna refleksja:
Zdarza się, że znając dobrze osoby z naszego otoczenia możemy jednym słowem powiedzieć, co je określa i tak możemy wymienić: uczciwość, łagodność, wierność, prawdomówność lub wrażliwość, a Jezus za każdym razem, gdy słyszy o Swojej Matce stawia Ją za wzór, jako Tę, która słucha Słowa, przyjęła je i zachowuje w sercu.
Błogosławiona...
A patrząc na moje życie, co mówi Jezus?
Czy tak jak Maryja uwierzyłam Słowu
i przyjęłam je całym sercem?
Czy uwierzyłam i zawierzyłam Jezusowi?
nawet jeśli teraz tego nie rozumiesz.
Strzeż Boże, serca i myśli moich,
Ty który wszystko wiesz.
I znasz moje serce.
Bądź dobrej myśli duszo moja,
bo tylko Bóg jest dobry,
a twoje imię jest w Nim.
«Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam.
A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz!
Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał».
Biada tobie, bo nie poznałaś czasu nawiedzenia.
Można rozminąć się z Jezusem, można Go nie wiedzieć nie słyszeć, po prostu nie zauważać gdy przychodzi i porusza Twoje serce.
Czy doświadczyłeś kiedykolwiek sytuacji gdy ktoś widząc Ciebie wchodzącego, milknie i wychodzi. Pamiętasz może ścianę milczenia przez którą nie możesz się przedostać, by czuć się jak u siebie? I tak może dzień, tydzień i miesiące? Pamiętasz ten ból spotkania i nie spotkania się?
Jeśli bolą cię takie sytuacje i twierdzisz, że jesteś o wysokiej wrażliwości serca, to pomyśl, co czuje Jezus? Tak, On.
A przecież Jego serce jest o wiele bardziej wrażliwe. Myślałam kiedyś jak mocno odczuwa cierpienie Maryja, Matka o Niepokalanym Sercu, co musi przeżywać na widok grzechu i cierpienia tak wielu z nas. Cierpi gdy odrzucamy Jej Syna Jezusa Chrystusa. A Oni przecież są tu i teraz. Naprawdę, czy wierzysz w to?
Tylko serce wierzące zdoła się nawrócić.
Myślałam dziś przez moment o Świętej Siostrze Faustynie, o Jej posłannictwie przybliżeniu ludzkości prawdy o Bożym Miłosierdziu.
Ona pierwsza doświadczyła tej Prawdy. Nie mogła głosić czegoś, czego sama nie poznała. Myślę, że była szczęśliwa, że uwierzyła Słowom Jezusa, Jego obecności w Jej życiu.
Z pewnością nie była to Jej zasługa, lecz tylko dar i łaska Jezusa Zmartwychwstałego, który znał s. Faustynę, Jej wrażliwość na Boże Słowo i natchnienia Ducha Świętego.
Błogosławiona jesteś Siostro Faustynów, bo uwierzylaś, Jezusowi i pozostałaś Jemu wierna, pomimo trudu i przeciwności.
Wybłagaj nam głęboką wiarę i nadzieję, że Jezus z każdym z nas chce nawiązać relację. Nie można zaufać komuś, kto nie pozwala się poznać, kto stoi z daleka. Dlatego przychodzi do naszych serc w Komunii Świętej, czy wierzę w to? Czy mam świadomość Jego obecności? Jak często dopuszczam Jezusa do siebie ? Czy umiem nasłuchiwać Jego głosu?
Przyjąć Boże Miłosierdzie to pokazać Jezusowi całą swoją nędzę, dopuścić Jezusa do siebie, zawierzyć Mu i pozwolić, by On się tym zajął. Jezus chce opatrzeć Twoje i moje serce, obdarzyć je łaską i przebaczeniem.
Czy wiesz, że jesteś grzesznikiem i potrzebujesz Bożego Miłosierdzia?
Podobnie jak i ja..
Jezu, ufam Tobie.
Ileż nieprawidłowych myśli wypełniało umysły uczniów towarzyszących Jezusowi. Jezus znał je wszystkie. Apostołowie zastanawiali się nad tym, kto z nich jest największym. Marzyli o wielkości.
Innym razem myśleli, że tylko oni mają wyłączność na to, by wzywać Imienia Jezus, by móc w Imię Jezusa wyrzucać zło.
Innym razem chcieli swoje myśli wykrzyczeć zwołując ogień z nieba, by pochłonął tych, którzy nie przyjęli ich w gościnę.
Bogu dzięki, że uczniowie stopniowo nauczyli się wypowiadać przed Jezusem swoje myśli. Jeszcze nie tak dawno wędrowali w milczeniu, a głowy ich były pełne myśli, które Jezus i tak doskonale słyszał.
Ileż w ciągu dnia, i następnych chwil przewija się w nas myśli. Niekoniecznie tych złych, ale także tych, które nie wnoszą dobra. Są właściwe i te nie właściwe.
Czy wszystkie, te dobre i złe wypowiadam przed Jezusem?
Ile w moich myślach jest tych właściwych, które prowadzą do dobra, a ile z nich jest nic nie wartych.
Po owocach poznaje się dobre lub źle drzewo, a po słowach dobrego człowieka.
Nie jest tak, że wokół nas jest samo zło, jest wiele dobra i piękna, które buduje i uszlachetnia.
A jeśli dziś doświadczasz zła to pomimo wszystko kochaj, najpierw siebie, pomyśl dobrze o sobie.
Święty Franciszek powie: Gdzie nie znajdziesz miłości kochaj, a znajdziesz Miłość. Znajdź Miłość we własnym sercu.
Jakich myśli jest pełne moje serce?
" Za kogo uważają Mnie tłumy?
A Wy, za kogo Mnie uważacie?"
Kim jestem dla Ciebie?
Co jeszcze uczynić mogę byś uwierzył,
bo jeśli uwierzysz, zobaczysz
jeszcze więcej, niż to.
Kim Jestem?
Czy tylko, Eliaszem, czy tylko Prorokiem?
Jeżeli zobaczysz więcej, pokochasz
i zrozumiesz, i przyjmiesz więcej.
Bo Ja widziałem ciebie!
O sercu przejrzystym był nie tylko Święty Stanisław Kostka, patron dzisiejszego dnia, ale każdy, kto doświadczył spotkania z Bogiem, który w Nim przebywa.
"Niektóre dusze są nie tylko małymi zbiornikami przezroczystej wody, lecz spokojnymi jeziorami bez jednej zmarszczki na powierzchni, w których cały Bóg się odbija. Wystarczy na nie spojrzeć, by odkryć blask Jego chwały i podziwiać piękno Jego Istnienia"- pisała Marie dr Fiesole
I jeśli nawet zdarzać się będzie, że nieprzyjaciel bez względu na porę będzie próbował zburzyć, spokojną taflę serca, to jest przecież Ona - Maryja, która niezmiennie szepcze o nas Jezusowi: Synu "blasku" nie mają. A Jezus już wie, jak do nas dotrzeć.
Dzięki Ci Jezu za " Twoje przychodzenie".
Panie, zmiłuj się,
Chryste, zmiłuj się,
Chryste, zmiłuj się,
Panie, zmiłuj się,
Panie, zmiłuj się,
Chryste, usłysz nas,
Chryste, wysłuchaj nas,
Synu Maryi, usłysz nas,
Synu Maryi, wysłuchaj nas.
Ojcze Niebieski, który w Maryi masz córkę Twoją, zmiłuj się nad nami.
Synu wiekuisty, który w Maryi masz Matkę Twoją, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, który w Maryi masz Oblubienicę Twoją, zmiłuj się nad nami.
Pełna Chwały Trójco, która w Maryi masz Służebnicę, zmiłuj się nad nami.
Maryjo, córko Niedostępnego Światła, módl się za nami.
Maryjo, nasze światło, módl się za nami.
Maryjo, nasza siostro, módl się za nami.
Maryjo, różdżko Jessego, módl się za nami.
Maryjo z rodu królów, módl się za nami.
Maryjo, najlepsze Dzieło Boga, módl się za nami.
Maryjo, Niepokalana, módl się za nami.
Maryjo, piękna cała, módl się za nami.
Maryjo, Dziewicza Matko, módl się za nami.
Maryjo, cierpiąca wespół z Jezusem, módl się za nami.
Maryjo, przeszyta mieczem, módl się za nami.
Maryjo, pozbawiona pociechy, módl się za nami.
Maryjo, stojąca pod krzyżem, módl się za nami.
Maryjo, ratująca się wolą Bożą, módl się za nami.
Maryjo, Pani nasza, módl się za nami.
Maryjo, Królowo nasza, módl się za nami.
Maryjo, jak słońce jasna, módl się za nami.
Maryjo, jak księżyc piękna, módl się za nami.
Maryjo, w koronie z gwiazd dwunastu, módl się za nami.
Maryjo, zasiadająca po prawicy Jezusa, módl się za nami.
Maryjo, słodyczy nasza, módl się za nami.
Maryjo, Nadziejo nasza, módl się za nami.
Maryjo, chwało Jerozolimy, módl się za nami.
Maryjo, radości Izraela, módl się za nami.
Maryjo, chlubo naszego Narodu, módl się za nami.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą.
Blogoslawionaś Ty między niewiastami.
Módlmy się:
Wszechmogący Boże, który widzisz, jak gorąco pragniemy, aby osłonił nas cień Imienia Maryi, racz sprawić, błagamy Cię, abyśmy, ilekroć wezwiemy Jej w pogrzebach naszych, mogli dostąpić łaski i przebaczenia Twego, przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:
«Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły.
Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”.
Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”.
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».
" Nie znam Was " - powiedział Jezus do nierozsądnych panien.
Miały kaganek, lecz nie miały światła.
Nie ma w was, mojego światła..
Nie znam was.
" Dopóki jest jeszcze światło, ufajcie jej, abyście się stali synami światłości".
J12, 36
Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł.
A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?” Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?”
A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza” Mt 13, 24 - 30
Ileż to razy słyszymy, że nieprzyjaciel w tym lub tamtym miejscu rozsiał źle słowa i odszedł. A tak było spokojnie, dobrze. Czy mamy w tym udział? Nie, jeśli nie podejmujemy złych wypowiedzi i nie przekazujemy ich dalej.
Co jednak uczynić gdy to zło posiane przez nieprzyjaznego człowieka dotyczy nas? Czy można je wyrwać, usunąć, zaprotestować? Nie. Święty Jan Paweł 2 powiedział, że prawda obroni się sama i tak się dzieje, gdy chodzi o niestworzone historie, które w swojej wyobraźni tworzy ludzka głupota powodowana zazdrością. Innej uwagi i reakcji wymaga zniesławienie czyjegoś imienia, gdy słowo potrafi zabić, wtedy nie wolno milczeć.
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi o złu, które nie zależy od nas, na które nie mamy wpływu, temu trzeba pozwolić rosnąć obok, aż do żniw. Nie wolno na własną rękę wymierzać "sprawiedliwości". Tylko w obliczu dobra zło traci na wartości.
Pielęgnuj dobro, duszo moja,
bo tylko Bóg jest dobry.
Dobro zasiane w twym sercu
jest jak ziarenko gorczycy, maleńkie,
lecz silne dobrocią Boga,
I jeśli nawet zerwie się burza
i deszcz jak ludzkie zło spadnie
na ciebie, to przetrwasz,
w objęciach Boga,
bo tylko Bóg jest dobry, duszo moja.
Nie ma takiego zła,
które uderzając w ciebie
nie dotknie Boga.
Wiedz duszo moja, że tylko z Nim
i przy Nim wyrośniesz
w potężne drzewo, w którym Bóg złoży
swoje dary : miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie,
byś i ty stał się dobrym
w Duch Świętym,
na wieczność.
Dzisiejsze czytania wskazują na dwie postawy, które mogą być obecne w życiu każdego z nas.
" Rzekł Jeremiasz:« Słyszałem oszczerstwo wielu: „Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego!” Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: „Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy pomstę na nim!”
Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego i który patrzysz na nerki i serce, dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę na nich. Tobie bowiem powierzyłem swą sprawę.
Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana! Uratował bowiem życie ubogiego z ręki złoczyńców». Jr 20, 10 - 13
Natomiast święty Paweł tak pisze w liście do Rzymian:
"Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem, jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa." Rz 5, 12 - 15
Która modlitwa jest bliższa mojemu sercu"
Modlitwa Jeremiasza:
"Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego i który patrzysz na nerki i serce, dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę na nich. Tobie bowiem powierzyłem swą sprawę."
Czy może ta, której pozwolił doświadczyć Pan Jezus św. Pawłowi.
" Spraw Panie, aby spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży."
Czego jest we mnie więcej?
Cokolwiek to jest, niech będzie szczere i proste, jak serce dziecka.