Tak wiele myśli, tak wiele słów przechodzi przez moje serce. Wszystkie one mówią mi, że jesteś na początku wszystkiego, mojej drogi, mojego spotkania i tego zmagania, które wskazuje na początek..
Dziwimy się, że nie przyjęto Ciebie Jezu, że wątpiono i pytano skąd u Ciebie tą wiedza, bo przecież znali Ciebie dobrze, Twoi sąsiedzi, rówieśnicy, a wreszcie ci dla których pracowałeś razem ze świętym Józefem. Zniknąłeś na krótko z domu rodzinnego, a gdy wracasz pojawiasz się w świątyni i nauczasz. Skąd u niego ta mądrość, pytają. A my, a ja ile we mnie pytań, ile wątpliwości, a przecież nie jeden raz " widziałeś mnie, zanim mnie zawołałeś. Panie Jezu, który wszystko wiesz, dziękuję Ci za ten niepokój, który prowadzi do Ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz