Sparaliżowani, jesteśmy bezradni jak dziecko, nieważne, co jest tego powodem tego paraliżu: choroba, strach, czy grzech. W każdym z tych przypadków potrzebujemy pomocy kogoś z zewnątrz. W dzisiejszej Ewangelii czterech mężczyzn przyniosło di Jezusa człowieka sparaliżowanego.. Oprócz siły zewnętrznej posiadali również siłę ducha - wiarę. Jezus najpierw dostrzegł ich wiarę i następnie rzekł do paralityka: " Dziecko, dopuszczone są twoje grzechy. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: " Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga? Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć parlitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: " Wstań, weź swoje łoże i idź do swego domu!" Otóż, żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów- rzekł do paralityka: Mówię Ci: " Wstań weź swoje nosze i idź do swego domu! " On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego. Mk 2,1 -12
Jezus wie, że grzech czyni nas bezradnymi, jak dziecko, jednak nie od razu usuwa w nas wiarę, czyni to stopniowo i powoli. Dlatego powtarzał: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście". Jezus wie, o naszej bezradności, czy jednak my mamy świadomość, bo wydaje się nam że wiemy lepiej i czujemy się na siłach, tych fizycznych, a co z naszą, moją wiarą i siłą ducha? Tylko Jezus może uzdolnić nas do tego, byśmy przez Niego uzdrowieni i umocnieni w wierze, Jego mocą innych przynosili do Niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz